Konflikty- nieunikniony element dnia codziennego.

Czasami wydaje się nam, że byłoby znacznie lepiej gdybyśmy się nie kłócili. Zaoszczędzilibyśmy czas i nerwy na niepotrzebnych sprzeczkach, pewnie nie padłoby dużo złośliwych uwag i krzyków, a życie byłoby spokojniejsze i każdy szanowałby siebie. I pewnie w wielu wypadkach te słowa mają rację bytu, ale czy na pewno?

Ostatnio tak się zastanawiam czym jest konflikt, bo przecież mamy różne konflikty: wewnętrzne, z mężem, dziećmi, sąsiadem, konflikty na tle politycznym, religijnym, moralnym, właściwie z konfliktami mamy do czynienia w każdej sytuacji, kiedy musimy podjąć decyzję, ale nie jesteśmy jej pewni. Jest to sytuacja w której odczuwamy napięcie, niezgodność, kiedy dwie strony lub więcej nie potrafią znaleźć porozumienia co do celów, oczekiwań, przekonań.

Dlatego w życiu nie jest tak prosto jakby się chciało i nie wszystkie konflikty są takie same. Mam wrażenie, że w sytuacjach kiedy nasza niepewność dotyczy jakiś subiektywnych wyborów jest nam łatwiej ją podjąć, bo jej konsekwencje nie wpływają na innych ludzi. Natomiast w sytuacjach kiedy musimy podjąć decyzję która wpływa na innych, to mamy z tym większy problem. Czujemy odpowiedzialność za nasze czyny, a to z kolei powoduje strach, czy aby na pewno to jest dobra decyzja?

To, że jedne decyzje są dobre a inne złe, to chyba wszyscy wiemy, bo nie uwierzę, że jest ktoś, kto chociaż raz w życiu nie popełnił błędu. Zatem wychodzi na to, że możemy podzielić te nasze konflikty na takie które są negatywne i takie które przynoszą coś pozytywnego. Myślę, że co do negatywnych konfliktów, to znalazłoby się dużo ekspertów, którzy w dosadny sposób określiliby negatywne cechy konfliktu jak np. napięcie, stres, pogorszenie relacji, obniżenie efektywności. Jednak ja chciałabym się zastanowić nad konfliktami pozytywnymi. Czym one są, jak się charakteryzują i co właściwie oznaczają?

Otóż czasami mamy do czynienia z sytuacjami trudnymi, konfliktowymi, które w ostateczności prowadzą do pozytywnych rozwiązań, innowacji, zwiększonej kreatywności, znalezienia nowych rozwiązań problemów, i to właśnie określilibyśmy jako konflikty pozytywne lub konflikty o pozytywnych skutkach. Co więcej, jakby się dobrze przypatrzeć różnym trudnym sytuacjom w życiu człowieka, prawie zawsze mamy kilka rozwiązań, tylko trzeba ich poszukać.

W związku z tym, że zajmuję się szeroko rozumianymi problemami/konfliktami rodzinnymi podam przykład sytuacji w której czasami „wariujemy” jako rodzice, mamy dość, chcemy odpuścić, a wystarczy poszukać odpowiedniego rozwiązania.

Oto przykład pozytywnego konfliktu w rodzinie:

Janek, lat 8, ogień, energia, gra w piłkę, biegi, skoki, harmider i wieczne poszukiwanie przygód. Zastać go spokojnego w domu przy nauce graniczy z cudem, a te wiadomo zdarzają się rzadko. Najchętniej zamieszkałby na dworze z kumplami od piłki.

Kasia, lat 15, woda, płynie lekko, spokojnie, dokładnie wie w którym kierunku zmierza, ma jasno wyznaczone cele, a na tą chwile to zdanie egzaminu 8-klasisty i dostanie się do wymarzonej szkoły jak najdalej od Janka, który jej wiecznie przeszkadza. Zupełnie nie rozumie jak jej młodszy brat może tyle czasu spędzać na dworze, „tyle świeżego powietrza-może uderzyć do głowy”.

Skoro poznaliśmy Janka i Kasię czas na rodziców:

Mama stara się wysłuchać jednej i drugiej strony, ale wiadomo trudno jest wysłuchać kogokolwiek w momencie kiedy jedno przekrzykuje drugie. Każdy argument wyłapany z kontekstu ma jakiś sens, a dodatkowo wszystko jest ważne: i nauka i ruch, jak tu podjąć decyzję, jak wybrnąć z sytuacji, żeby i jedno i drugie było zadowolone?

Tata bierze czynny udział w sprawach domu, ale tylko wtedy gdy zostanie przywołany przez mamę. Jak nie da rady załatwić czegoś po dobroci, to szybciutko wjeżdżają zasady, regulamin i każdy wie co ma robić, czy to mu się podoba czy nie. W ostateczności wszyscy są niezadowoleni, ale jest spokój.

Jednak w takiej sytuacji pojawiają się pytania na ile to co zaproponował tata jest akceptowane przez dzieci, czy wszystkie potrzeby zostały wzięte pod uwagę, czy wszyscy są zadowoleni… itd.?

Zatem co rodzina Kowalskich powinna zrobić, żeby rodzeństwo umiało się dogadać?

Przykład banalny, prosty, wyolbrzymiony, ale jakże realny i codzienny.

W takiej sytuacji najważniejsza jest konstruktywna rozmowa, która pozwoli każdemu z rodziny być uwzględnionym w tej rozmowie, wysłuchanym i wziętym pod uwagę. Cechy konstruktywnej rozmowy:

– każdy może wypowiedzieć swoje zdanie;

– każda wypowiedź jest szanowana;

– każdy opowiada o swoich potrzebach;

– każdy jest wysłuchany;

– staramy się zrozumieć punkt widzenia innej osoby;

– każdy ma prawo do przedstawienia własnego pomysłu, bez krytyki i oceny;

– staramy się być empatyczni,

-słuchamy tego co mają do powiedzenia inni,

-powinniśmy być szczerzy i otwarci zarówno wtedy gdy mówimy o swoich potrzebach jak również  wtedy gdy słuchamy wypowiedzi innych.

To tylko niektóre cechy konstruktywnej rozmowy, które powinny stanowić trzon dobrej rozmowy opartej na zrozumieniu. Dla każdej rodziny pewne z cech będą ważniejsze inne mniej, do pewnych rzeczy jesteśmy już przyzwyczajeni, a inne trzeba zmienić, pewne sytuacje i reakcje są naturalne a innych trzeba się nauczyć. Najważniejsze jest to, żeby w takich sytuacjach nie decydować za innych, ale pozwolić im na decydowanie o sobie.

W podanej wyżej sytuacji trzeba pozwolić Jankowi i Kasi „usiąść do stołu” i porozmawiać ze sobą po wcześniejszym określeniu zasad. Wysłuchać pomysłów, tego co ma do powiedzenia Janek, jakie argumenty, sytuacje kiedy czuje się dobrze, a kiedy źle i dokładnie tak samo trzeba zrobić z Kasią. To jest początek budowania podstaw dobrej komunikacji i umiejętności radzenia sobie z konfliktami, barania za nie odpowiedzialności i decydowania o sobie. Nigdy nie wiadomo na jaki pomysł wpadną dzieci, może same ustalą grafik kiedy jest czas skupienia a kiedy gry w piłkę?

Ważne jest, aby umiejętnie radzić sobie z konfliktami poprzez skuteczna komunikację, empatię, poszukiwanie kompromisów i rozwiązywanie problemów. W ten sposób człowiek uczy się przekształcać sytuacje negatywne w pozytywne doświadczenia, prowadzące do wzrostu i rozwoju osobistego oraz budowania i wzmacniania relacji międzyludzkich.

Jeśli czujesz, że czasem chciałbyś coś powiedzieć, ale nie wiesz jak się przebić lub czujesz, że jesteś ignorowany w rozmowach, a Twoje zdanie nie jest brane pod uwagę zapraszam na spotkanie w którym poćwiczymy komunikację w rodzinie, aby każdy głos został usłyszany.